Czy wiecie co oznacza termin „epistolografia”? To sztuka pisania listów i chociaż tradycja ta zostaje coraz skuteczniej wypierana przez nowoczesne komunikatory, to ja chciałabym przekonać Was, że nadal warto pielęgnować zwyczaj własnoręcznie pisanych kartek pocztowych czy dłuższych form wypowiedzi.
Zapewne wiecie, że rozwój pierwszej korespondencji narodził się już w starożytności, lecz prawdziwy rozkwit poczty przypada na XIII wiek i związaną z nim intensyfikację handlu w Europie.
Pierwsza linia pocztowa w Polsce została utworzona za Zygmunta II Augusta, a jedną z bardziej popularnych form przesyłania krótkich listów były gołębie pocztowe, które w ciągu godziny mogły przebyć nawet do 100 kilometrów. Kiedyś jako dzieciak byłam przekonana, że „gołąb pocztowy” to bohater baśni czy legendy, coś w rodzaju „bazyliszka”. Kiedy mój tato powiedział mi, że takie ptaki istnieją i naprawdę przesyłają listy, to bałam się zwiedzać Wawel, bo myślałam, że w jamie faktycznie chowa się smok.
To taka mała anegdotka na powitanie, po tym dosyć długim i trochę sztywnym wstępie.
Uwielbiam pisać listy i wysyłać kartki przed każdymi świętami. . Zawsze, ale to zawsze piszę je sama piórem atramentowym i wyszukuję w internecie ręcznie robione kartki. Oprócz niesamowitego klimatu kolorowych, artystycznych pocztówek, niczym z „Opowieści wigilijnej” kupując tego typu kartki od osób prywatnych, wspieram małe, lokalne manufaktury.
Sam moment pisania życzeń jest dla mnie niezwykle twórczy i prawdziwy. Lubię ten rodzaj wyciszenia, kiedy mogę chociaż przez chwilę przy pomocy zwykłej świątecznej kartki przenieść się w przeszłość. Moi rodzice zawsze pisali dużo pocztówek, a kiedy mój tato przysłał mi z Emiratów Arabskich na Święta Bożego Narodzenia taką grającą i pięknie pachnącą kartkę, otwierałam i zamykałam ją setki razy, tańcząc przy choince w rytm tej ubogiej muzyczki.
Od dziecka piszę piórem i chociaż nie raz wkurzałam się i zakrywałam rękawami swoje poplamione od czarnego tuszu dłonie, to jestem wierna mojemu Pelikanowi już parę lat.
Kiedyś nawet na jedno ze spotkań biznesowych przyszłam w bawełnianych rękawiczkach, udając, że mam alergię, gdyż moje ręcę były całe w atramencie. Niestety i tak wszystko prześwitywało.
Pamiętajcie, aby pisać od serca, a nie przepisywać gotowce z internetu. Czasami własnoręczne: „Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku” będzie bardziej wartościowe, niż najpiękniejszy wydrukowany wiersz z Wujka Google.
Dlaczego warto pisać listy i wysyłać kartki z życzeniami? Przede wszystkim choć to staroświecki, to nadal niezmienny sposób wyrażania szacunku do drugiej osoby. Po drugie takie pisemne formy są i będą jedną z piękniejszych pamiątek na całe nasze życie. Ja co roku w dniu urodzin swoich dzieci, piszę do każdego z nich list. Opowiadam o tym jak nam wspólnie minął kolejny rok oraz co w nich kocham najbardziej. Zdaję im relację ze świata i czasami dorzucam wyrwaną stronę z gazety. Tak oto na 18-stkę każde z nich dostanie osiemnaście listów od matki ze wspomnieniami z ich życia. Czy może być piękniejszy prezent?
Pamiętajcie, że pisząc: listy, kartki, osobiste notatki, dzienniki tworzycie historię dla przyszłych pokoleń. Warto składać całą prywatną korespondencje w ozdobnym pudełku. Zawsze niezwykle urzekało mnie jak w amerykańskich filmach, główny bohater wyciągał spod łóżka drewnianą szkatułkę ze starymi, pożółkłymi listami i czarno-białymi zdjęciami. To było takie urocze, że mnie także marzyło się takie pamiątkowe pudełko, jednak nie do końca to przewidziałam, gdyż pod moje wyrko nie zmieści się nic oprócz kurzu.
Jednymi z piękniejszych i bardziej intrygujących listów to te pisane przez Jana III Sobieskiego i jego ukochaną Marysieńkę, „który tęsknił za swoją „muszeczką, a jeśli już nie on cały, to na pewno jego „galant” albo „szylwacht” czyli „żołnierz stojący na posterunku” (tak dokładnie, dobrze podejrzewacie).
Jeżeli zaś lubicie takie listowe historie to bardzo serdecznie polecam Wam poszukać w antykwariatach lub w internecie książki: „Listy Miłosne Sławnych Ludzi” Bertolda Merwina. To zbiór 39 korespondencji m.in. Rousseau, Mozarta, Schillera czy Napoleona.
Miłego pisania! I to koniecznie piórem wiecznym :-)