Walentynki- święto zakochanych, dla niektórych wyjątkowy dzień, kiedy raz w roku możemy usłyszeć „kocham” dla innych (także dla mnie) dzień jak co dzień….
Warto jednak celebrować miłość, a jeżeli dzień 14 lutego, pomaga niektórym otworzyć się na drugą połówkę, to czemu nie?
Są tacy co wybierają ten dzień na oświadczyny, wyznanie miłości, czy romantyczną kolację we dwoje z dala od gromadki dzieciaków. Codziennie słyszę „kocham Cię”, dostaję kwiaty od Męża bez okazji, jednak traktuje dzień Świętego Walentego, kiedy to mogę zrobić mojej drugiej połówce wyjątkowy prezent.
Pomysłów może być wiele, tym bardziej w czasach, w których możemy mieć wszystko na wyciągnięcie ręki. Zebrałam dla Was wyjątkowe rzeczy, które może w przyszłości, posłużą Wam jako inspiracja. To co kocham najbardziej, ale i takie prezenty, które dostał ode mnie Cezary.
Święty Walenty pochodził z Terni i jako kapłan pomagał parom zawrzeć związek małżeński. Podobno jako pierwszy pobłogosławił miłosną relację chrześcijanki i poganina. Kiedy odkryto, że nawracał pogan, próbowano go zmusić, aby wyparł się Chrystusa.
Walentego wtrącono do więzienia, gdzie zakochała się w nim niewidoma córka strażnika. Gdy ten fakt ujrzał światło dzienne, skazano go na śmierć. Przedtem jednak niewolnik zostawił kobiecie list w kształcie serca z napisem: „Od Świętego Walentego”
Kiedyś modlono się za jego wstawiennictwem za ciężko chorych, ale rzecznik Archidiecezji Poznańskiej ks. Maciej Szczepaniak, przypomniał wiernym jego postać i twierdził, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby modlono się również za zakochanych. Obraz Świętego Walentego możemy zobaczyć na frontowej ścianie kamienicy ul. Górna Wilda w Poznaniu.
Każde państwo na świecie obchodzi Dzień Zakochanych inaczej. Jak nietrudno się domyślić, najhuczniej świętują Amerykanie w USA, kupując czerwone bibeloty i oglądając popularne komedie romantyczne w towarzystwie popcornu. We Francji należy ukochanej, wysłać bukiet czerwonych róż, a w Czechach wszyscy zakochani udają się na most Karola w Pradze, aby przywiesić kłódkę wiecznej miłości. W Anglii Święto Zakochanych celebruje się, używając wizerunku najsłynniejszych kochanków- Romea i Julii. Chińskie Walentynki nazywane są „nocą siedmiu”. Chinka udaje się nad rzekę i kładzie na wodzie igły- jeżeli zatoną, oznacza to, że jest gotowa do poślubienia ukochanego.
Klasyka gatunku
Zacznę dosyć prozaicznie i być może mało popularnie- PERFUMY. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że każdy zapach przywożę lub kupuję mojemu ukochanemu w różnych zakątkach świata. Sama jestem „perfumową maniaczką” i mam w domu około 12 flakonów różnych zapachów. Wcale nie mniej posiada w swoim zbiorze mój Małżonek. Te które widzicie na zdjęciu pochodzą z Dubaju i jest to edycja limitowana związana z Rokiem Tolerancji, który był obchodzony w zeszłym roku w ZEA.
Ja także sięgam po perfumy z niszowych butików.
Kolejnym pomysłowym i zapachowym prezentem, który uwielbiam jest świeca do masażu ( widzicie na zdjęciu poniżej) To połączenie wielu przyjemności w jedną. Kiedy świeca podziała na nasze zmysły węchu, rozpuszczony olej, możemy wsmarować w nasze ciało…. Lub ukochanego :)
To nie koniec zapachowych doznań… Widzicie to cudeńko poniżej? Jak myślcie co to może być? Ulubiony gadżet domu Cioci Edytki- perfumowana kamea Cire Trudon. Umieszczamy ją na podgrzanym naczyniu, a rozpuszczona uwalnia piękny zapach w całym wnętrzu, na przykład trawy cytrynowej… Sprawdzi się w sam raz na romantyczny wieczór we dwoje.
Dalej pociągnę temat prezentów klasycznych, ale pięknych i wyjątkowych. Z racji tego, że jestem mamą, ograniczam liczbę świecidełek na swoim ciele. Nadal chciałabym mieć nienaruszone uszy i szyję- wszystkie mamy raczej powinny wiedzieć o czym piszę…
Żebym mogła sięgnąć po biżuterię musi ona być faktycznie wyjątkowa. Często wybieram ją sobie sama lub rysuję szkice, aby mój Mąż mógł zlecić jej wykonanie (jak te czarne kolczyki, które miałam na wielu oficjalnych wyjściach.) Jestem zwolenniczką zasady „mniej”, wcale nie oznacza „gorzej” Dzięki temu wiem dokładnie na jaką okazję dostałam dany prezent i jak wiele dla mnie znaczy.
Co sprawiło by mi największą radość? Mimo, iż to święto Walentego, które kojarzy się jednoznacznie z biżuterią, perfumami, kolorowymi kartkami i pluszowymi sercami, to mnie jak zawsze największą radość sprawiają gadżety do domu. Wówczas nie mam wątpliwości, że obydwoje z nich skorzystamy. Spójrzcie na te butelki Serax. To jeden z moich ulubionych domowych dodatków. Każdym z nas napełnia je ulubionym trunkiem, odpalamy romantyczny film, robimy popcorn na maśle, no i czego chcieć więcej?
Wyjątkowy gość.
Kiedy jeszcze nie zarabiałam własnych pieniędzy, robiłam Cezaremu własnoręcznie wykonane prezenty takie jak: albumy wspominkowe czy kartki. Zachęcam Was do tego typu upominków, gdyż mój Mąż do dzisiaj trzyma wszystkie pamiątki. Chętnie do nich wracamy i śmiejemy się z niektórych naszych wspomnień.
Staram się, aby prezenty ode mnie były faktycznie wyjątkowe. Często wsłuchuje się w to co mówi Cezary i tak na przykład dostał ode mnie złotą lampkę biurową Bestlite, bo zawsze powtarzał: „Nie mam czym sobie zaświecić, jak uczę się tekstów”